Witajcie kochani po dłuższej przerwie. Życie mi się nieco skomplikowało ostatnio, dlatego na krótką chwilę stąd zniknęłam. Wracam do Was jednak z moim ostatnim projektem w walce z trądzikiem: glukoza pod kontrolą – podsumujmy tydzień trzeci wyzwania.
Glukoza pod kontrolą – co w trzecim tygodniu?
Jak dobrze pamiętacie, w pierwszym tygodniu wprowadziłam wytrawne śniadania. W tygodniu drugim były wytrawne śniadania i ocet jabłkowy raz dziennie – u mnie najczęściej przed obiadem. Co w tygodniu trzecim?
Teraz dokładamy jeszcze zieloną przystawkę. Co to takiego? Po prostu warzywa bez dodatku cukru. Jakie? Najlepiej surowe, pieczone lub blanszowane. Jessie twierdzi, że można dodać do nich nabiał, np. ser lub jogurt naturalny. Ważne, aby nie było tam cukru.
Jessie twierdzi również, że można te trzy kroki zmieścić w jednym posiłku i nadal będzie to działało. To znaczy, że najpierw wypijasz ocet jabłkowy, później zjadasz zieloną przystawkę i wytrawne śniadanie. Ja jednak rozplanowałam sobie to inaczej.
Glukoza pod kontrolą – moja zielona przystawka
Jak śledzicie mnie na fejsie, to wiecie, że ja zakochałam się w pomidorach z oliwkami i fetą. Dla mnie to idealna zielona przystawka – smaczna, sycąca i tak dobrze skomponowana. Postanowiłam ją jeść przed śniadaniem, dlatego ważne było dla mnie znalezienie takiego połączenia, które będzie mi smakowało jako mój pierwszy posiłek w ciągu dnia.
To moje połączenie właśnie takie jest i cały czas je jem. Nie nudzi mi się, nawet nie wyobrażam sobie już bez tego mojego wytrawnego śniadania. Pomidory przed jajkami są naprawdę idealne.
Glukoza pod kontrolą – co się u mnie zmieniło przez te trzy tygodnie?
Moja cera jest nie do porównania. Sama nie wierzę, że to było takie proste. I nie zrozumcie mnie źle – moje pryszcze nie zniknęły w magiczny sposób i nie mam buzi jak pupa niemowlaka. Jednak mój trądzik już nie jest takim problemem. Przed okresem pojawia się kilka pryszczy, ale to nie są ogromne gejzery pełne ropy, po których pozostaje blizna na wieki wieków. Czaicie? Pryszcze się pojawiają i szybko znikają, tak samo blizny po nich.
Nie mam już rozległych stanów zapalnych na skórze, nie mam dużo tych pryszczy, wygląda na to, że wszystko zaczyna się normować. Dzięki temu, że moje odbicie w lustrze podoba mi się coraz bardziej, trwam w tej glukozowej rewolucji. Jak widzicie efekty, to łatwiej Wam wytrwać w jakimś postanowieniu i tak właśnie jest w tym przypadku.
Mój brzuch ma się cudownie, jest coraz bardziej płaski. Nie mam już gazów i wzdęć. Nie mam twardego brzucha. Moje trawienie jest lepsze, nie jestem zmęczona, ospała, już nawet nie pamiętam kiedy miałam ostatnią drzemkę w dzień. Po prostu tego nie potrzebuję.
Jeśli jeszcze nie próbowaliście glukozowej rewolucji Jessie, to nie wiem, na co czekacie.